sobota, 2 czerwca 2012
Rozdział 4
Rozdział 4 „Spotkanie”
Po kilku godzinach Marek był już w Sopocie. Podjechał pod hotel Haffner. Wszedł do wysokiego budynku. Podszedł do recepcjonistki.
-Dzień dobry. Czy mogłaby mipani powiedzieć który pokój zajmuje Urszula Cieplak?
-Przykro mi ale nie mogę podawać takich informacji.
-Bardzo proszę pani… pani… -szukał oczami plakietki z imieniem. Gdy jej nie znalazł powiedział ze zrezygnowaniem – bardzo panią proszę, to naprawdę bardzo ważne.
-Przykro mi proszę pana, ale szef by mnie zwolnił.
-Obiecuję pani że szef się nie dowie. – I tu znów zaczął działać na pełnych obrotach jego urok osobisty.
-Hmm… no dobrze. Ale jakby co to ja nic nie mówiłam. Pokój 313.
-Dziękuję bardzo.
Marek wszedł po schodach. Zapukał do drzwi ukochanej. Potem jeszcze raz, i jeszcze raz. Niestety jej nie zastał. Wyszedł więc z budynku i poszedł na plażę.
Ula siedziała w zielonejsukience na plaży.
Wyjechałam tu żeby o nim zapomnieć, a co robię? Ciągle o nim myślę. Pewnie jeszcze zaraz będę go wszędzie widzieć.
Marek zauważył kobietę siedzącą na piasku. Dopiero po dłuższej chwili zorientował się że to Ula. Chciał podejść ale nie wiedział czy to dobry pomysł. W końcu zdecydował się.
-Ula… - Zaczął niepewnie.
Kobieta odwróciła się takszybko że prawie spadły jej okulary. Natychmiast wstała.
-Co ty tu robisz?
-Ula, chciałem… zerwałem z Pauliną. – Kobieta wpatrywała się w niego ze zdziwieniem - Kocham cię Ula.
Gdy wyszła już z szoku po tym co usłyszała odpowiedziała:
-Trzeba było myśleć o tym wcześniej. A zerwałeś z nią teraz, dopiero gdy dotarło do ciebie że mogę już nie chcieć do ciebie wrócić, tak? No to gratuluję dobrego planu. – Powiedziała ironicznie.
Mężczyzna nie takiej reakcji się spodziewał
Czy ja głupi myślałem że jak jej to powiem to ona mi się żuci w ramiona? Boże jaki ze mnie idiota.
Ula napięcie odwróciła się i skierowała się w stronę hotelu. Zupełnie nie zwracała uwagi na to że Marek woła za nią żeby zaczekała. Miała mętlik w głowie i musiała sobie to wszystko poukładać. Weszła do swojego pokoju i wyszła na taras.
A jeśli to prawda? A jeśli naprawdę mnie kocha?
Stop! Gdyby mnie kochał tozerwał by z nią wcześniej.
Ale może dopiero teraz to zrozumiał?
Nie. Nie mogę go usprawiedliwiać.
Tylko że ciągle to robię!
Zamknij się! – Ula próbowała przyćmić głos który słyszała w swojej głowie. To serce toczyło zawziętą walkę z rozumem.
Postanowiła położyć się spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz